Autor Wiadomość
Maaarynia
PostWysłany: Pon 16:43, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Przeczytałam Very Happy Fajne ale czekam na druga połowę bo tak trochę nic się nie stało ;p
*Julka*
PostWysłany: Pon 16:36, 22 Wrz 2008    Temat postu:

Mogę dac kawałek ;p

Pełnia Księżycowego Dnia

W Parejwo mieszkała szesnastoletnia dziewczyna o imieniu Christina. Była wysoką szczupłą brunetką z zielonymi oczami. Mieszkała z rodzicami w domu który leżał 100m od jej szkoły do której chodziła. W szkole była zwyczajną dziewczyną i trzymała się z koleżanką Aline, francuską która przeprowadziła się do miasta 3lata temu. Christina wraz z rodzicami przeniosła się do innego domu nie całe pół roku temu, by miała bliżej do szkoły, a jej rodzice do pracy.
Pewnego chłodnego dnia, jak to w tygodniu bywa, dziewczyna szykowała się do szkoły. Z potarganymi włosami i w szlafroku zwlokła się do łazienki, by się ogarnąć. Gotowa do publicznego pokazywania zeszła po schodach do kuchni na śniadanie.
-Hej Mamo! – powiedziała zaspanym głosem spoglądając na krzątającą się matkę po całej kuchni. Nic nie odpowiadając córce, zaparzyła kawę, w chwili gdy do kuchni przywędrowała czarna kotka .
-Pamiętasz o tym, że jutro będzie ciemno?- spytała mama podając Christinie zielony kubek z malinową herbatą. Jak co roku w ............ dnia 6 czerwca nie wychodzi słońce. W tym dniu, szkoły są pozamykane ponieważ na dworze jest ciemno jak w nocy, a sklepy mają skrócone godziny otwarcia.
-No, w końcu nie muszę iść do budy- odpowiedziała z uśmiechem, popijając herbatę.
-Tyle razy cie prosiłam, nie mów „buda”. Dobrze wiesz że nie lubię tego słowa- zdenerwowała się matka, głaszcząc kotkę Saszę.
-Ok.,ok.- odpowiedziała krótko biorąc niezdarnie plecak i wkładając drugie śniadanie, którego i tak nigdy nie zjadała – idę do szkoły, pa- wykrzyczała dziewczyna w korytarzu zakładając stare trampki.
Po męczących lekcjach, wracała z Aline, planując jutrzejszy, wolny dzień.
-Zostaję w domu. Mam to gdzieś. Pewnie, staruszki będą chcieli gdzieś jechać, ale ja to mam gdzieś. Zostaję. – oznajmiła Christina, uśmiechając się do koleżanki.
-Ja pewnie pojadę do rodzinki- rozłościła się Ali- więc pewnie spotkamy się pojutrze.
Christina była tuż obok domu, więc pożegnała się z przyjaciółką. Wchodząc za podwórko zauważyła ojca koszącego trawę.
-Cześć- krzyknęła dziewczyna i nie oczekując na odpowiedź weszła do domu przez duże drzwi. Ściągnęła niezdarnie buty, zostawiając je na środku korytarza.
Usłyszała miauczenie kotki. Zaczęła szukać Saszy, bo drapała swoimi ostrymi pazurkami w drzwi, a ojciec tego nie lubił, dlatego że musiał często malować drzwi.
W domu było tak dużo pomieszczeń, że ciężko było odnaleźć zrozpaczoną kotkę.
Zeszła szybko na dół, po schodach i otwierając niewielkie drzwiczki od piwnicy ujrzała swoją zgubę. Wzięła ją na ręcę. Kotka była tak roztrzęsiona że podrapała Christine.
-Kto cię tu zamknął?- zmartwiła się dziewczyna zamykając drzwiczki.
Wypuściła kotkę dopiero w swoim pokoju, w którym ledwo można przejść, z powodu nie sprzątania.
-Mamo!- krzyknęła dziewczyna wychylając głowę za drzwi swojego pokoju
-Słucham? Nie musisz się tak drzeć- wykrzyczała nie ciszej od córki
-Kto zamkną kota w piwnicy na dole?
-Przecież nie ja. Dziecko, daj mi spokój- odpowiedziała matka. Christina wolała się nie odzywać, bo czuła że mama nie ma najlepszego humoru na tego typu przekrzykiwanie się, z jednego końca domu do drugiego. Zamknęła drzwi i głaszcząc kotkę, zaczęła się zastanawiać.
-Kto był na tyle nienormalny by cię tam zamknąć? – spytała cichutko Saszy, która jej siedziała na kolanach. Nie oczekując na odpowiedź, zeszła na dół by coś zjeść.
Po zjedzeniu niewielkiej porcji pomidorowej zupy, włączyła telewizor.
Cały dzień przesiedziała przed telewizorem.
Późnym wieczorem położyła, czytając dwie strony ulubionej książki, którą czyta po raz trzeci.
Słyszała jak tyka zegar naścienny, przerywający ciszę co sekundę. Wpatrując się w gwieździste niebo zasypiała. Gdy sen ją znużył, kotka zaczęła drapać ją po twarzy.
-Kocie!- krzyknęła- co ty chcesz? –spytała szeptem. Próbowała znowu zasnąć, gdy drzwi otworzyły się, a kot zaczął miauczeć. Dziewczyna wstała zamykając otwarte drzwi na oścież, domyślając się, że ojciec znowu żarty sobie stroi.
Położyła się nerwowo i zaczęła głaskać Saszę by się w końcu uspokoiła. Po paru minutach zamknęła oczy i natychmiastowo zasnęła. W nocy obudził ją koszmar. Śniło jej się że ktoś zamknął ją w piwnicy na tydzień a nikt jej nie słyszał, pomimo że waliła mocno w drzwiczki.
Biorąc parę głębokich oddechów, zasnęła ponownie. Obudził ją głos mamy.
-Jedziemy do babci! – powiedziała głośno mama wchodząc bez pukania do pokoju zaspanej Christiny.
-Nie jadę. Nie mogę. Muszę się uczyć z biologii na sprawdzian- skłamała dziewczyna zaspanym głosem bo nie chciało jej się słuchać wiecznych pytań i skarg mamy jaka to jej córka jest.
Matka nic nie mówiąc uśmiechnęła się na siłę i wyszła nie zamykając za sobą drzwi.
Gdy dziewczyna zeszła na śniadanie, zastała rodziców siedzących przy stole pijących kawę.
-Przyjedziemy wieczorem, więc jesteś zdana tylko na siebie. – powiedziała mama
-Dobrze. Jakoś przeżyję, chyba że kot zje wszystko- zażartowała dziewczyna, siadając obok rodziców. Sięgnęła po kanapkę ze stołu i jedząc przyglądała się nocnej pogodzie na dworze.
-Ale dziwnie. Ciemno za oknem, jak w nocy- powiedziała dziewczyna, odchodząc od stołu.
-Dziwnie, masz rację-przytaknął ojciec wpatrując się w okno.
Wstając podziękowała za śniadanie i poszła się ubrać. Ubrała wygodne ubranie, bo przecież nikt jej nie zobaczy.
–Jedziemy!- krzyknął tata i zamknął drzwi na klucz. Dziewczyna słysząc te słowa uśmiechnęła się.
-Nareszcie, będziemy robić co chcemy Sasza- powiedziała radośnie, otwierając okno, by wywietrzyć trochę pokój. Popatrzyła się na kotkę, która bawiła się piłeczką, wzięła jej piłkę i rzuciła na drugi koniec pokoju,



To dopiero połowaaa
Maaarynia
PostWysłany: Sob 22:58, 15 Wrz 2007    Temat postu:

ja też chcee!!!
piotrek
PostWysłany: Sob 22:53, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Proszę... błagam.. ja chcę to opowiadanie horror... buuuuuuu.. <placze>
Maaarynia
PostWysłany: Sob 21:10, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Ja też Smile

To dlatego my tak do Ciebie dzwonimy i w ogóle .... Smile No plzz.z....z...z.z.. bo my już tracimy nadzieję do życia Sad
piotrek
PostWysłany: Sob 20:56, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Julita... błaga zamieść to swoje opowiadanie...
Maaarynia
PostWysłany: Sob 20:30, 15 Wrz 2007    Temat postu:

............................................ hę? ęą? ąę? no ok...
piotrek
PostWysłany: Sob 20:25, 15 Wrz 2007    Temat postu:

I to była obraza... no nieźle...
Maaarynia
PostWysłany: Czw 20:10, 13 Wrz 2007    Temat postu:

Eee... widzę, że Piotrek próbuje zasłużyć na następnego kopniaka.... no nieługo będzie ode mnie, bo obraża sięna moim forum Wink
piotrek
PostWysłany: Sob 15:58, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Ale jesteś... wredna jak Osiłek...
*Julka*
PostWysłany: Sob 15:36, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Ale sie nie doczekałeś Wink Hyhy
piotrek
PostWysłany: Pią 22:20, 31 Sie 2007    Temat postu:

Jejku... nie wiem czemu ale mam ochotę zrobić Ci krzywdę... ja tak czekałem na to opowiadanie...
*Julka*
PostWysłany: Pon 20:00, 27 Sie 2007    Temat postu:

Taaa? Noo to źle. Bo nie wiem gdzie jest to opowiadanie ;/
Maaarynia
PostWysłany: Czw 21:37, 23 Sie 2007    Temat postu:

Hehe ja też Smile Jula jesteś za nas odpowiedzialna Smile
piotrek
PostWysłany: Czw 21:26, 23 Sie 2007    Temat postu:

Jeszcze trochę to nie wytrzymam psychicznie...
Maaarynia
PostWysłany: Czw 20:25, 23 Sie 2007    Temat postu:

Ahaa... Smile No to czekamy dalej Razz
*Julka*
PostWysłany: Czw 19:23, 23 Sie 2007    Temat postu:

ok ok...

Musze poszukać bo nie wiem gdzie jest...
Maaarynia
PostWysłany: Czw 13:48, 23 Sie 2007    Temat postu:

Noo mnie też Razz Zaraz z Piotrkiem tu umrzemy jeżeli nie dasz Razz Czekamy czekamy Very Happy
piotrek
PostWysłany: Czw 12:26, 23 Sie 2007    Temat postu:

No to kiedy je zamieścisz bo aż po prostu mnie ciekawość zabija...
*Julka*
PostWysłany: Czw 12:23, 23 Sie 2007    Temat postu:

Eee... moje to takie flaki z olejem...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.